3. Festiwal Pianistów Jazzowych w Warszawie 2005
Napisali o Festiwalu...
Rzeczypospolita 10-10-2005
JAZZ Trzy pokolenia muzyków
Finezja i dżinsy
Pierwszy raz na zakończonym wczoraj III Warszawskim Festiwalu Pianistów Jazzowych zagrali zagraniczni goście. Największe owacje zebrało jednak trio Wasilewski, Miśkiewicz, Kurkiewicz.
Gwiazdami niedzielnego wieczoru byli artyści z Austrii i Czech. Oskar Aichinger zaprezentował trudny solowy program - Kosmos Lutosławski. Wykorzystał aleatorykę - technikę konstruowania utworu z przypadkowych dYwięków. Niełatwa w odbiorze, mogła ucieszyć tylko wytrawnych słuchaczy.
Znacznie lżejszy, pełen poczucia humoru był występ Milana Svobody. Czeski muzyk wspominał lata 60., gdy jako młody chłopak regularnie odwiedzał warszawski festiwal Jazz Jamboree. Nie przypuszczał wtedy, że kiedyś stworzy big-band z takimi postaciami polskiego jazzu, jak Jan Ptaszyn Wróblewski czy Tomasz Stańko. Wczoraj grał romantycznie, blisko stylistyki pop, i dobrze się przy tym bawił. Szarpał struny fortepianu dłońmi, a rytm wystukiwał na pokrywie instrumentu i własnych policzkach.
Festiwal zamykał koncert tria Wojciecha Niedzieli - popis elegancji i swingu, zagrany z wielkim wyczuciem, ale też bez niespodzianek, które mogłyby zachwycić.
Za to oficjalne otwarcie imprezy w piątek w sali koncertowej PR im. Witolda Lutosławskiego było energetycznym fajerwerkiem. Ze swoim trio wystąpił jeden z najciekawszych w kraju młodych pianistów Sławek Jaskułke. Na scenie pojawił się w wyciągniętych dżinsach i oldskulowej, czyli uszytej na modłę lat 80, koszulce. Jaskułke przypomina niesfornego chłopca, nie obchodzi się z fortepianem grzecznie, nie pieści go ani nie traktuje nabożnie. Nie kłania się długiej historii pianistyki jazzowej, jest odważny i nie ma kompleksów. Gra porywająco - wyraziście, z ekspresją typową dla muzyków rockowych. Jego kompozycje są nieprzewidywalne, pełne nagłych zwrotów, nie wiadomo, jak i kiedy zmieni się tempo. To młode, pełne świeżości widowisko efektownie kontrastowało z melancholijnym recitalem Adama Makowicza. Bez względu na to, co gra - standardy, Chopina czy swoje "Songs For Manhattan" - ujmuje szlachetnym brzmieniem i finezją.
Świetny koncert dali także muzycy znani do niedawna jako Simple Acoustic Trio. Michał Miśkiewicz, Marcin Wasilewski i Sławomir Kurkiewicz subtelne, wysmakowane sekwencje płynnie zmieniali w pasjonującą gonitwę dźwięków. Młodzi współpracownicy Tomasza Stańki byli najgłośniej oklaskiwanymi gośćmi tej edycji festiwalu.
Imprezie towarzyszył konkurs młodych pianistów - wygrał go Dominik Wania z Sanoka.
Paulina Wilk
Foto ( c) KUBA KRZYSIAK
Aktualności
Jedna zła wiadomość i wiele dobrych.
zła:
w 2008 roku Festiwal Pianistów Jazzowych odbył się po raz ostatni (jak na razie).
Wiele dobrych wiadomości:
Działalność Fundacji Debiutu Autorskiego nie została zawieszona, wciąż marzymy o przywróceniu festiwalu i jego jeszcze ciekawszej formule. Udało się nam do tej pory zaprezentować wiele wspaniałych gwiazd pianistyki jazzowej, Spośród laureatów konkursu "Debiuty" wyrośli już wspaniali artyści, sens konkursu sam się nam potwierdził.
Na razie obejrzyjcie archiwum wydarzeń.